poniedziałek, 24 grudnia 2007

Merry Christmas!


Hello, hello and welcome!
Dziś mamy 24 grudnia. Każdy z nas wie co to oznacza.
Obżeranie się do nieprzytomności, picie - też podobnie, użeranie się z rodzinką i wysłuchiwanie narzekań naszych zwierzaków o północy (w końcu nie są aż tak głupie żeby wykorzystać ten czas, kiedy przemówią w końcu ludzkim głosem, na jakieś czułe podziękowania).
Dla niektórych święta to zabobony, dla niektórych tradycja i czas, który powinien zostać spędzony z rodziną radośnie, dla niektórych czas przemyśleń...
Życzę Wam by każdy spędził te święta tak jak ma na to ochotę i cieszył się tym czasem :)
No i czekamy na Vira!

Na koniec wierszyk, który dostałem od Asicy:
Jakieś dzwonki słychać z dala
to mikołaj zapierdala,
zapierdala aż sie kurzy
bo zapierdol ma dość duży
mimo wielkiej dziś roboty
z równowagą ma kłopoty
rozerwany ma swój worek
i rozpięty ma rozporek
spodnie całe wymiętolił
chyba z sanek się spierdolił
alkoholu czuć aromat
najebany jak automat
wysiadł z sanek głośno beknął
i wielkiego orła jebnął
wyskoczyły mu dwa jaja -
jak tu wierzyć w Mikołaja.

sobota, 22 grudnia 2007

Dekret o defeminizacji

Po ostatnich wyczynach doszedłem do wniosku, że w naszym skromnym gronie, które żyje już ze sobą od kilku ładnych lat kobiety tylko wprowadzają zamęt, wiec wnioskuje (nie oczekuje sprzeciwu) aby żadna kobieta, obecna była lub też wyimaginowane nie miała wstępu to tego bloga, kobiety się zmieniają i nigdy nie będą częścią (w pełni ) naszej społeczności. Wieloletnie doświadczenia i zdrowy rozsądek nakazuje nie kwestionować tego posta. Wszelki głosy sprzeciwu spotkają sie ze stanowczą odmową i niezrozumieniem - lepiej wcześniej dajcie sobie spokój :)

Nomad Semol Administrator (tak to jest szantaż :D )

Geuss who's back!

jakos tak dziwnie i w ogole sie ostatnio pojebalo przezemnie...i wiem co o tym sadzicie nawet widzialem wasze wlasne slowa..nie istotne jak ale mialem tego swiadomosc ze tak bedzie. Coz moge powiedziec sam nie wiem przyznaje sie do bledu ale tez zauwazylem pewna czesc ignorancji w stosunku do mnie,no tak to sie problemow nie rozwiaze..a wiecie jaki ze mnie leniwiec dlatego tak dlugo trwalo nim napisalem tego posta :P w sumie dzieki pomocy Semola zobaczylem ze no jestem soba kurwa mac! i nie zaleznie to co moge pisac za bzdury to wynika z tego ze to nie ejst rozmowa w 4 oczy i tu niemam skrupulow w niektorych kwestiach no taki juz jestem nie chce zebyscie mysleli ze natalia na mnie zle jakos oddzialowywuje i ma na to jakikolwiek wplyw jak pisze z wami itd. ona niem z tym nic wspolnego i nie chce abyscie mieli o niej zle zdanie nim ja poznacie bo wierze ze kazdy z was ja polubi (jak nie to wjeb xD) i w sumie to tyle co chcialem powiedziec....

Tabliczka z napisem " Beware of The Chaingun "


Sorry , ale juz dluzej niemoge .
Jak jeszcze raz tobacze ze czyjakolwiek ex jest w liscie autorow to wyciagne chainguna spod lozka .
Co innego dorosle ( z naszej rodziny / bandy (xD) gangu, suburbow , and so on ,osoby ktore potrafia rozwiazywac problemy na drodze komunikacji.
Ta kropka co zostala w liscie wspolautorow i pokasowane posty sa manifestacja smarkactwa .

Jak ktos sie czuje obrazony to niech bedzie . Nalezalo sie !

środa, 19 grudnia 2007

Bam : Reloaded.(( Tribute ))


Post zatytuowany "bam!". To jest najmniej komentowany post na tym blogu ..
Byc moze .. ale tylko moze - nie ma nawet czego komentowac .
Ale oficjalnie tutaj .. na naszej pustyni .. Zgloszam VETO ! - tym oto post-postem!
Wiec niebede ukrywal jakbardzo mnie to boli ze akurat moj post jest najbardziej beznadziejny z calej histori tego bloga.
Prawdopodobnie wynika to z tego ze nie ma w nim zadnych kontrowersji ..
Musze wyciagnac wnioski z tego bledu i chyba od tego momentu *patrzy na zegarek *o 22.14 dnia *patrzy w kalendarz *19.12.2007 bede pisal tylko posty z zawartoscia kontrowersyjna .

Mysle wlasnie nad tematami ktore swoja kontrowersyjna trescia wykosza sobie droge na sam !!!SZCZYT !!! tego bloga i uczyni go Blogiem nad Blogami , Bogiem Blogow , Orgazmem , Bongiem , Ogniem , slowem : TOTALNYM HICIOREM !

Taki blog przyciagal by niezliczona ilosc ludzi , byl reklamowany w telewizji , radiu .

Chipsy , drazetki , cukierki , brokuly i marchewki by nosily logo tego bloga .
W wiadomosciach podawali by newsy live (!!!) z komentow na naszym blogu .
Ludzie rozmawiali by tylko o tym, mysleli tylko o tym , ten SHIT ... i to nie zwykly "shit " tylko "Tha SHIT " bylby narkotykiem wspolczesnej spolecznosci .
A my drodzy wspol-pustelnicy , mutanci , i pol-tubylcy...

......bysmy byli na samej gorze lancuchu pokarmowego .

Jak lew na sawannie , jak Tarzan w dzungli , jak AIDS we krwi , jak Rydzyk w Polsce i jak Petz w kosciele .
Hah !

To jest master-plan :)


Poki co to niebedzie najlepszy post jaki kiedykolwiek zostal napisany na calym swiecie .

To tylko Tribute .

Frieden !

wtorek, 18 grudnia 2007

AVP2


Yo, jak wszystkim zapewne wiadomo w piatek bedzia miala miejsce premiera filmu na ktory wszyscy czekaja, czyli Alien VS Predator 2.
Z tej tez okazji organizujemy tzw. wyjscie sobotnie do kina na wyzej wymieniony film :)
Nie bede sie za duzo rozpisywal, jesli ktos jest chetny to niech sie zglasza na BLOG-u albo odzywa do Squalla lub od mnie.
Pozdro

P.S. Niech was nie zwiedzie ten sielankowy kolor czcionki, film juz taka sielanka nie bedzie:D

poniedziałek, 17 grudnia 2007

Krysys?

Ostatnimi czasy odnoszę dziwne wrażenie, że zaczęło nas - pozwolę sobie użyć słowa rodzinę - coraz więcej dzielić. Nie zgadzamy się w tym, co kiedyś, powstają konflikty z najróżniejszych powodów, od tych poważniejszych po te mniej. Przykładem mogą być posty na tym blogu ... Możliwe, że to tylko i wyłącznie moje odczucie. Mam także nadzieję iż tak jest. Szczególnie mnie zastanawia czym jest to spowodowane. Szczerze mówiąc sam nie potrafię sobie na to pytanie odpowiedzieć. Sprostujcie mnie jeśli się mylę.

Z poważaniem Bob.

SYLVESTRO FINALMENTE!

Dobra już dobra pisze wszystko co ustalilismy. wiele rzeczy jest domyślnych-reszta zaraz sie wyjasni- co do ewentualności- i nie mówie tu o Semolowym ataku na pana K.- prosze w komentarzach ;]

1. Tak więc. Oto wpierw Lista obecności (planowana- zapewne ktoś nie przyjdzie czy coś.. wiadomo..)
Clod, Emu, Vegeta, Vir, Semol, BoB+ Ola, Kinga+ - Danuś, Maniek + Natalia (pewnie + chick od Natalii- jakas kumpelka- mięsko na pożarcie panowie ;]), Artur + Aguś, (Gumiś + Madzia- Gumisia kilku już zna to mój bliski znajomy ze studiów- złoty chłopak -Rispect) ,Fizia, Kaze, Ola, (Kazah- Emu go zna i mówi, że jest godny polubienia) Ja, Majka, (Krychu i Michał- też Emu zaufani) (Jafar-był na imprezie Cloda- wporzo- prawdopodobnie będzie z żoną) Regis + Aśka, Zell(trza mu wreszcie dać znać, ze ma zaproszenie-oczywiście z osoba towarzyszącą)
Dla tych, którzy sie nie zdeklarują, że ida a potem wpadna pod drzwi z masą znajomych, bo ich impreza sie skonczyła (albo nie daj bóg Karimbo) to obiecuje śliczne trzaśnięcie drzwiami- nie chcemy burdelu jak na Urodzinach Cloda. ;]

2. Dobra jedziemy dalej- sprawy organizacyjne- Każdy na łebka daje 20 zł (mało i dużo) - Ja zbieram. Kupujemy za to w Selgrosie fajerwerki, plastikowe sztucke, talerze, kubeczki, Oraz Szampana!
Każdy przynosi swój alkohol- my zbieramy sie tylko na szampana by o 0000 kazdy mial sowita butle taniego ruskiego bąbelkowiacza ;]

3. Proszę również w imieniu organizatorów o przyniesienie jakiegoś funky papu- czy to poświateczne, czy jakies upieczone ciastka czy cokolwiek -np. kinga robi Sconey. Wtedy bedzie tyle papu, by kazdy sie najadł i dobrze bawił.
Po imprezie- na której i spimy i zarywamy noc- kto chce ten spi nie ma problemu- od tego jest pokój na górze. -organizujemy wielkie sprzątanie tymi osobami, które zostają do rana. Grupka idzie na zakupy po papu na sniadanie a druga grupa sprząta mieszkanie Emu- byśmy pozostawili kulturalnie wysprzątany. dzięki temu będzie mozna nawet hcwilke poafterpartyować na kacu siedząc kulturalnie-czy też wtedy spiąc, ale w czystości i z kulturą ;] Taka wielka rodzina ;] może na przykład odpalimy jakiś film, i kto chce będzie kimał na swoim legowisku a kto chce bedzie sobie sączył jakis miły trune i oglądał film dla relaksu (jaki film to juz inwencja gości- kto co przyniesie-Maniu nie bierz pornosów ;])

4. Co do właśnie tego spania- proszę o zabranie czegoś na czym macie zamiar spać- Emu nie ma milionów materacy wiec każdy w swoim zakresie to przygotowuje- oczywiscie pokój na górze jest wystarczająco duży y nawet seksualna orgie tam odalić, wiec będzie gdzie sie położyć i zebrać myśli czy też energie.

5. Muzyka- za to odpowiedzialne są trzy osoby. Maniek, Clod i Vegeta- Repertuar będzie mieszany- taki by dobrze sie baweić- jaknajbardziej dance party, czyli i coś ostrego i coś do podylania (Fasolki czy też Makarena ;]) wierzymy w chłopaków dobre intencje.

6.By projekt zabrania mojego Ps2 na impreze ale niestety. moje jest za duże pudło by to na imprezy brać i jeszcze czekamy na werdykt ostatezny Cloda, ponieważ telewizor Emu może nie przeżyc takiej technologii ;]

7. Ubiór dowolny. Panie, które czują, że to jest Sylwester i chca ubrać się jakoś ładnie- zapraszamy- nacieszyć oko zawsze jest miło. Faceci pod krawatami nie bedą ale zapewne teżą nie ubiorą sie w dresy ;] -Pamietajmy, że tańczyć każdy może- nawet ja podylam a jak wiadomo mi w tańcu muzyka nie przeszkadza (i tak mam swój rytm xD)

8.Co do zasad- kto chce palić - od tego jest balkon- zwłaszcza jeśli chodzi o jakis Stuff- nie trzeba zmuszac by wszyscy to wdychali, wiec all grasshoppers outfuckingside. ;]

9. Tyle aż tego ustalilismy? boah.. sie rozpisuje.. Wszyscy dbamy by nie było zbytniego bałaganu, ale oczywiscie nie do przesady. wiadomo ze jak nabałaganimy to posprzatamy- ale kazdy chcialby wstac rano, posprzatac i potem sie lenić po ostrej bibie prawda? wiec tutaj nie ma co dyskutowac ;]

To myśle,że na tyle. Reszta w komentarzach.

Bob pamietaj o głosnikach- to ty załatwiasz nagłosnienie.

sobota, 15 grudnia 2007

Sylwester - noc pełna emocji

Nikt się nie kwapi by napisać posta o imprezie sylwestrowej, więc ja go napisze. doszły mnie słuchy że cała zabawa odbywa sie u Emu, i moje uszko usłyszało jeszcze jedną bardzo ważna informację, mianowicie, że osobnik o pseudonimie Kaze będzie także (dziwnym zbiegiem zdarzeń i układem planet) w tym samym miejscu w naszym wielgachnym wszechświecie! Wzięliście na siebie wielką odpowiedzialność sądząc, że w stronę wyżej wymienionego osobnika nie zostanie skierowany jakikolwiek atak z mojej strony...popełniliście błąd. Musicie się nauczyć brać odpowiedzialność za swoje czyny, moje działanie i wszelkie działania zbrojne skierowane przeciwko Kaze spadają na wasze barki, ja jestem tylko ofiarą swojej własnej nienawiści.
Cele działania:
- Udowodnić Kaze, że jego obraz swojej osoby jest mylny.
- Naprostować ten obraz (dwie drogi pięści lub słowa)
- Posprzątać resztki.
- Bawić sie dalej dobrze.
Ostrzegam, ze wszelkie próby ingerencji w "dzieło zniszczenia" może się skończyć tragicznie. jeśli którekolwiek z was stanie mi na drodze dostanie w taki sam sposób jak Kaze a może w nawet bardzie ( spowodowane to będzie miłością do was ). Sądzę ze nie tylko ja będę miał z tego ubaw (Maniek ukłon w twoja stronę), mieliście odwagę śmiać sie wraz ze mną z tego patałach miejcie odwagę patrzeć jak będę go zwalczał. Mam pełen szacunek do Cloda i do Emu ale są rzeczy i mechanizmy które są silniejsze od mojej silnej woli. Przykro mi jeżeli nie możecie tego zrozumieć ale oczekuje jednego, ze jak ja za wami stałem murem i pomagałem wam w trudnych chwilach i byłam gotów rzucić sie zza wami w ogień to teraz wy mnie nie opuścicie dla jakiegoś Kaze i spokoju w głowie.

Liczę na was.

czwartek, 13 grudnia 2007

Ekhm.. musiałem...

Nie moge sie oprzec .. Artykuł mnie oszołomił...

"Młody Norweg uratował siebie i siostrę przed atakiem łosia dzięki... doświadczeniu wyciągniętemu z gry w popularnego MMORPG-a - World of Warcraft. Co te gry z dziećmi robią... Czy gry to dla dzieci tylko nauka agresji, odpowiedniego przeliczania pieniędzy po dokonaniu transakcji narkotykowej, dobór karabinu maszynowego do terenu w jakim przyjdzie im zabijać wrogów za 3 sekundy? Już nie raz udowodniono, że nie i mamy tego kolejny przykład. 12-letni Norweg Hans Jørgen Olsen wraz z siostrą zostali zaatakowani w lesie przez łosia. Dla nas może się to wydawać śmieszne, jednak te zwierzęta naprawdę potrafią być agresywne. W obliczu zagrożenia, młodzieniec nie myśląc długo zastosował taktykę znaną z World of Warcraft - najpierw hałasem odwrócił uwagę bestii tak, aby jego siostra mogła bezpiecznie uciec. Następnie padł na ziemię i udał martwego, jak sam stwierdził: "tak jak uczysz się tego na 30 poziomie w World of Warcraft". Zwierzę po chwili straciło zainteresowanie "zwłokami" śmiałka i odeszło w siną dal."


źródło :http://www.purepc.pl/wow_uratowal_dwojke_dzieci

Snajpa end.

Z przykrością i wielkim żalem zawiadamiam, że sekcja strzelecka HKS "Equites" zakończyła swój żywot dnia dzisiejszego o godzinie 17.31 po odbytej rozmowie z mr. Olechnowiczem. Po wielu bojach strzelecki i moim besztaniu w niezbyt ciekawy sposób sekcja zostało zamrożona. Jeżeli ja będę miał czas i chęci, wy czas i odpowiednią ilość ludzi, Tomek nie zostawi jakiś nie uregulowanych spraw z Lokiem to po jakimś czasie możemy znowu zacząć. Jak na razie oddaje się w pełni walce w bractwie i studiom - nie byłem wstanie ciągnąć trzech rzeczy naraz. Zobaczymy jak to będzie, w każdym razie fajnie się z wami strzelało chłopaki. :)

środa, 12 grudnia 2007

A Perfect Circle


W końcu i ja zdecydowałem się napisać coś od siebie.
Ehem, na zielono...

Pojawiłem się na tym blogu stosunkowo niedawno. Sam jako taki też jest jeszcze młody, ale jego tematyka jest z nami od naprawdę dawna.
Ile to już lat?

Ostatnio zdarza mi się nawet trochę myśleć. Do głowy przyszedł mi pewien wątek... Stało się to przez to, że stęskniłem się za pewną kapelą (z obrazka wiadomo o co chodzi). Jeden kawałek, drugi kawałek, na twarzy pojawił się uśmiech, ale po chwili zaczęły się wspomnienia. Kiedy zacząłem słuchać A Perfect Circle moje życie było wywrócone kompletnie "na lewą stronę". To były czasy pierwszego poważniejszego związku, początku poważnych kłopotów z kobietami (:P), no i nie tylko... wiadomo.
Ale nie o tym chcę pisać.
Każdy z nas ma na pewno momenty kiedy z powodu jednej drobnej rzeczy wraca pamięcią do jakiegoś konkretnego okresu w swoim życiu. Albo chwilowego, albo może jakiegoś opasłego epizodu. Moją pamięć znakują setki różnych markerów, np. "wpierdalanie z Virem klusek nad piekarnikiem", "Bob i Clod robią jeepa na imprezie po czym wchodzi mama Cloda i trzeba wypić całą pozostałą wódkę w pół godziny", "słuchanie z Virem Metalliki łażąc po minikowie i to on koniecznie chce mieć lewą słuchawkę bo tylko w niej jest solówka" albo "struganie ze Squallem mieczy z drewna przy Master of Puppets". Jedna taka myśl i nagle do głowy wpadają setki innych, które są z nią powiązane. Lawinowo.
I co... np. włączasz piosenkę i zamieniasz się na parę godzin w roślinę, patrzysz w sufit, albo .... no nie wiem, na dywan...
Pamiętacie jak słuchaliśmy "Kolorowe Sny" w wykonaniu Kangaroos na całą epe w wakacje? Albo "Papież" Huty 99? :))) Kochajmyyy Booogaaa! Kochajmyyy Boooga!!! Bo Bóg kocha nas. On kocha nas... naprawde! xD

Po wejściu na tego bloga i przeczytaniu kilku postów do głowy nie przyszło mi zaledwie kilka wspomnień. Poczułem się jakbym nagle zobaczył przed oczami całe życie (spoko, jeszcze żyję - to nie to co kiedy wyskakujesz z samolotu i nagle przypominasz sobie "o cholera... miałem zabrać spadochron!"). Cieszy mnie to, że możemy się tu spotykać.
Oprócz pisania o nowych przemyśleniach i co się właściwie w naszych życiach dzieje, zachęcam do opisania jakiś zdarzeń z przeszłości, które utkwiły w pamięci.
Nie muszą być tylko te zabawne...
Może razem sobie trochę powspominamy?

Inna sprawa to że trochę ostatnio kiepsko u mnie z dobrym nastrojem. Powrót myślami do dawnych spraw sprawił, że zdałem sobie sprawę z tego, że mam teraz swoiste deja vu. Teraźniejszość przypomina mi trochę pewien okres z przeszłości.
Widać los lubi zataczać kręgi... ano właśnie. O to chyba chodzi?

Jedna rzecz się na szczęście nie zmienia - jesteśmy razem i niech tak pozostanie :)
Kończę już bo jeszcze bardziej się pogubię w tym co piszę :P
Komentujcie więc. Jeżeli ktokolwiek potrafił wyciągnąć jakikolwiek sens z tego posta.

wtorek, 11 grudnia 2007

przerwa

mam wyjebane na bloga poki co,jak tez zreszta na cala reszte na czas blizej nie okreslony. Moze niedlugo wroce lecz nie powiedziane, ze tak musi byc. have fun

niedziela, 9 grudnia 2007

Sylwestrowa noc 2k7


Bandziorno, jako ze zostalem tutaj zaproszony , to tez postanowilem poruszyc modny ostatnio temat " co robimy w sylwestra?"
Podoba mi sie pomysl ankiety na stronie, natomiast jej wynik juz nie za bardzo, uwazam ze Sylwester spedzac nalezy w wiekszej grupie tak zwanych kizioli/ziomali i ziomalek :-) (kiziol = czlowiek plci meskiej).
Smiem twierdzic ze wieksza ilosc osob jest wprost proporcjonalna do stezenia zabawy i co za tym idzie rowniez alkoholu w wydychanym powietrzu oraz we krwi.
Wiec moim skromnym zdaniem, mowiac juz w zrozumialy dla wszystkich sposob, jesli na Sylwestra ma byc dobra zabawa, musi byc duzo fajnych ludzi, po to aby nie wdarla sie tzw. dolina, dobrze byloby aby alkohol lal sie hektolitrami i zeby wszyscy rano mimo duzych problemow z koordynacja ruchowa oraz bulem glowy, byli zadowoleni z nocy Sylwestrowej 2K7
tak jak ci panowie na zalaczonym zdjeciu :D !!! Odpowiedzi mile widziane
Witam i pozdrawiam zarazem all :)

nosz...

...kłerwa usuneli mi mojego zajebiaszczego posta pt: kurwa mac i huj elo :<>ja pierdole tu nie zapisuje mych wspanialomyslnych mysli...czy cos...nie nawidze was :<>kesaj brylke kesiwasie

Przysposobienie medialne.


Ostatnio doszedłem do wniosku, że rozwój cywilizacyjny jest do tego stopnia szybki, iż trudno już określić kto jest medialny a kto nie.


Obecnie dostęp do zdobycia kamerzysty i wyemitowania swojej twarzy w TV staje się czymś osiągalnym dla każdego. Robiąc coś interesującego, bądź będąc w miejscu atrakcyjnym dla mediów powinniśmy się spodziewać, iż nie tylko sławy ale i my zostaniemy postawieni pod celownik kamery i mikrofon wścibskiego dziennikarza.


Pokolenie XXI wieku będąc na każdym kroku konsumentem, bądź częścią jakiejś kompanii powinno przejść swoiste przeszkolenie w zakresie dykcji i występów publicznych. Wyobraźcie sobie jakim dużym plusem na CV byłaby wzmianka o doświadczeniu medialnym, dzięki któremu byle pracownik może być reprezentantem firmy bądź nawet samego siebie -bez strachu o wypowiedzi na żywo z cyklu " Ee..No tego.. Więc my... w sumie to ja tu tylko podbijam pieczątki.."


Dalej idąc-Gdyby każdy przechodził kursy komunikacji z klientem, odpowiadania bez emocji, obiektywności zachowawczej, to nagle większość ludzi potrafiłaby rozwijać reklamę swojej działalności bez obawy, iż będzie to obciach.


Innym pomysłem jest szkolenie w zakresie zachowań publicznych- gdyby każdy z nas zachowywałby się tak jak nasz były premier bądź jeszcze obecny prezydent- Każde wystąpienie byłoby traktowane z pogarda a co za tym idzie -utrata renomy i brak możliwości na dodatkowe kontrakty kompanii.
Takie szkolenia, na każdych studiach nie byłyby problemem- zwykłe obozy wakacyjne, z których wielu mogłoby wyciągnąć dużo korzyści. Nieobecny Vegeta mógłby potwierdzić, na przykładzie pracy jako telemarketer z TP.S.A -Praca do dupy- nikt nie lubi wciskać klientom syfu -ale jeden benefit pojawia się od razu. Szkolenie z zakresu komunikacji z klientem przez telefon. Nagle to my kontrolujemy całą dyskusję i nie dajemy soba pogrywać. To plus dodatkowo kilka prelekcji o negocjacji i już mamy nowe pokolenie Homo Comunnicativus.


Niby kilka kosmetycznych zmian systemu szkolnictwa ale myślę, że wprowadziłyby nieco więcej korzyści niż chodzenie w mundurkach... Am I right?



Time to end, before I change my mind, or.. my mind changes me....


Salaam

piątek, 7 grudnia 2007

The Dillinger Escape Plan .


W czasie gdzie wy ogladacie Hitmana w kinie , odprawiacie rytualy z sexem z papierkiem a inna czesci oglada gole panny na youtube ja zajalem sie czyms bardziej przyziemnym i zimuje.

Niedzwiedzie maja zwyczaj zapadac w sen zimowy : moj trwal dokladnie 3 godziny dzisiaj.
Obudzony dolegliwosciami zoladka postanowilem isc na drinka do sasiadow.
Wypiwszy znaczna ilosc " Obstwasser : Birne und Äpfel" zaczalem sie zbierac do domu ..
Z nudow , nie upojenia .

Na droge dostalem maly dime . <>

Slowem: Nudze Sie !

Wiec pozwolcie dotrzec mi do celu tego posta .

http://www.myspace.com/dillingerescapeplan

---Calkiem niezly konkret ! Polecam wszystkim odpalenie Milk Lizard , a Squallowi Black Bubblegum.:)

I tyle ! Dajcie w komentach znac co o tym myslicie.

Bam !

czwartek, 6 grudnia 2007

Hitman-Multikino-Piątek

Jak wiecie lubię sie zajmować informowanie wszystkich o tym co ważne ;] Tak więc informuje- Clod ma prace jutro do 20:00 więc Seans na który idziemy zaczyna się o godzinie 21:15 w tym Multikinie przy Bema- dla tych, którzy mimo to nie wiedzą gdzie. Proszę o przekazanie tej informacji Czcigodnemu Vegecie (Brzmi jak Czcigodny Sentrju-pogromca Czerwonki xD), gdyż przeczytałby ją tutaj, ale w środę mi mówił, że wejdzie na tą stronkę a do teraz go nie ma.. w sumie Viriowi mówił nawet wcześniej ;] No to tyle.. o czymś zapomniałem? a tak - wszyscy są zaproszeni! xD
JA nie stawiam ;]

naprawde chyba tego potrzebuje

wspomnienia wspomnieniami ale ostatnio mam spory problem...wstyd sie przyznać ale z samym sobą.
otóż od pewnego czasu wszystko traci dla mnie sens. budzę sie rano i nie widzę dalej niż obecny dzień a i on wydaje mi sie pozbawiony jakiegokolwiek sensu. Nie widzę konieczności kończenia tej szkoły. mam z nią teraz spory problem (dwa przedmioty w dupe, musze zaliczyć egzaminem z całego półrocza), czasem zastanawiam się nad jakąś alternatywą ale nic nie przychodzi mi na myśl..nie chce mi sie jeść, ćwiczyć, czytać, nawet po prostu leżeć i wpatrywać bez celu w punkt. nie wiem co sie ze mną dzieje ale strasznie mnie to dobija. nie moge sie zebrać na to by pogadać o tym z matką, rodziną a i z moją ukochaną która ostatnio pojawiła sie w moim życiu niechętnie nawiązuje ten temat po chwili go kończąc nie widząc sensu ciągnięcia go dalej. pomyślałem że może jeśli wyrzucę to z siebie na tej stronie to może...może jakoś mi to pomoże zebrać sie w sobie i znowu będę wstanie widzieć jakiś cel w moim życiu i walczyć o niego...to jest właśnie mój problem nie mam ochoty już walczyć. KURWA bezsensowny bełkot ale...nie wiem może ktoś go zrozumie.


FUCKING HELP!

środa, 5 grudnia 2007

Bong!


Ciagle jestem zaskoczony jak prosta byla odpowiedz na pytanie ktore dreczylo mnie juz od roku.
Gdzie bedziemy dalej zyc po WoWie?
Od paru miesiecy bylo juz na tyle zle ze juz prawie nikt w wowa niegral i nasz dom , nasza rodzina rozpadala sie w rzeczywistosci.

Czytam posty po pare razy przypominajac sobie detale ,bzdety i madrosci z naszego dziecinstwa :)
Tutaj nigdy siebie niezapomnimy i zawsze bedziemy wracac .

A tak z innej strony to te posty (rowniez moje) robia wrazenie propagandy ktora ma utrzymac nasza komunistyczna rodzine (nacje)na szczycie xD
Albo nazistowska , Sieg Haus! Hail Vegeta ! ...

Nevermind :P

PS.Przerzucilem sie na Rasta-pomaranczowy :P

Zgodność myśli z rzeczywistością

Gwoli refleksji... Zaczęliśmy się rozczulać nad naszą przeszłością nad dzieciństwem- owszem wszystko to jest prawda- to jak się poznaliśmy i od jak błahych spraw wyrosły silne więzi... Nasz kodeks, nasze kobiety, nasze ulubione piosenki, których jest cała masa... Wspomnienia, których nie da się zrelacjonować z takim majestatem i jaki one posiadały w samym momencie zajścia zdarzenia... Pamiętam jak zimą dwa lata temu...prawie już trzy po imprezie u Cloda, gdzie wódkę zapijało się Reddsem, wyruszyliśmy bujną ekipą do mnie spać.. Dla wielu pijacka wędrówka -1,5 km przez prawie godzinę- Dla mnie najwspanialsza wyprawa w nieznane- tak blisko domu ;]

Wspomnienia, których nie da się zrelacjonować obecnie.. kiedyś kiedy już będziemy mogli wyjmować bezpośrednio empirię z naszego umysłu, wyświetlać je na monitorze, będziemy mogli wtedy przeżyć wszystkie nasze chwile na nowo.. oczami każdego... Taka retrospekcja byłaby genialna... Każdy z nas znalazłby nagle wytłumaczenie naszych takich a nie innych zachowań. Poznałby uczucia targające nami w takich a nie innych czasach ;] Nawet Ci, którzy uważali nas za głupków kiedy robiliśmy takie a nie inne rzeczy, nagle spojrzałby na to relatywnie.. pod naszym kątem... Nauczylibyśmy się znacznie więcej o samych sobie o naszej wielkiej rodzinie i uczuciach targających nimi...

Ostatnio lekko spadł ze mnie płaszcz sukcesu i ukrywanych uczuć (za sprawą pewnego dużego radioaktywnego mutanta ;] ) i wróciły mi dni refleksji dziwnych przemyśleń... To dobrze... Mimo, że wielu mam w sobie, to wiem, że dawny Squallu jeszcze żyje i ma sie dobrze.
Do napisania...









Salaam

Czas chyba najwyższy

Czas chyba najwyższy bym i ja sie tu zadomowił.
Ciesze sie że widzę tu tyle ważnych dla mnie mord. Już niedługo znowu zwalimy sie wszyscy w jednym miejscu i damy czadu jak to zazwyczaj bywało (jakoś nie moge sie powstrzymać od uśmiechu wspominając stare czasy...i to jak was poznałem :) pamiętacie :D? ograłem Squalla Vega i Vira w karty...mieliśmy wtedy inne imiona no ale lepiej o nich zapomnieć xD.
od tamtej chwili przeszedłem z wami wiele i wiele sie zmieniło, my sami jak i świat dookoła nas jednak ciesze sie że uczucia pozostały te same (bez skojarzeń proszę was). każdego z was kocham jak brata i ciesze sie że was poznałem te (nie chce mi sie liczyć) parę lat temu. Mam nadzieję że to Braterstwo przetrwa do końca naszych dni... a na tej stronie zostanie mały (ale zawsze jakiś) ślad po nas.

ps nie wiem dokładnie o co mi chodziło ale fajny kolorek nie ??

wtorek, 4 grudnia 2007

Dzień 2

„Czymkolwiek” tudzież „cokolwiek”.

Zostałem zachęcony do napisania o czymkolwiek.

Pisanie o czymkolwiek ograniczy się do pisania o czymkolwiek, gdyż pisanie czegokolwiek lub (jak kto woli) cokolwiek jest wydaje mi się bardziej bezcelowe i pozbawione jakiegokolwiek sensu. Cokolwiek nie dostarcza takiej satysfakcji z pisania jak pisanie o czymkolwiek, co rozwija, napełnia euforią, radością i chęcią napisanie jeszcze czegoś związanego z czymkolwiek. Jak wiadomo pisanie o czymkolwiek jest o wiele bardziej wymagające niż pisanie czegokolwiek, w tym pierwszym przypadku autor musi wykazać się znacznie większą wiedza o czymkolwiek i w wielu innych zakresach by móc swobodnie poruszać się w czymkolwiek. Pisanie cokolwiek jest natomiast domeną ludzi, którzy swoja erudycja i zdolnością poruszania się w czymkolwiek nie przewyższają czegokolwiek, więc najprostszą forma wypowiedzi w ich przypadku jest pisanie cokolwiek.

Mam nadzieje, że te drobne i wyjątkowo wyssane z palca i niedorzeczne argumenty przekonają was, że pisanie o czymkolwiek jest o wiele lepsze niż pisanie cokolwiek.

Z wielką „nie” powagą Semol

P. S.

To jest taka drobna aluzja by nie brać ze mnie przykładu i nie pisać nic na siłę i o czymkolwiek. Oczywiście wszelki błahe sprawy są także mile widziane o ile wiążą się z czymś więcej niż „Wygrzebałem właśnie wielgachnego gila z nosa” (niestety pewnie reakcja jak was znam będzie odwrotna do oczekiwanej :D )



P. S. S.

Proponuje by każdy z nas pisał innym kolorem czcionki, jak to się odbywa do tej pory. na pierwszy rzut oka będzie wiadome kto co napisał, a znowu nie ma nas tak dużo by kolorów czcionki zabrakło.

Bam !



To ja sie tu teraz wprowadzilem ;)

Czy to nuklearna pustynia czy inne gowno nigdy mi nic nieprzyszkadzalo dopoki przyjaciele byli blisko.

Tutaj czuje sie bardziej w domu niz w rzeczywistosci.
Rzeczywistosc to tylko czasteczki atomow rozbijajace sie po ryjach.

Tu mozemy znowu razem przezywac Rp zycia !

poniedziałek, 3 grudnia 2007

Jak pokruszone szkło...


Ruszyliśmy... pełną para? Może i nie, ale za to po oczyszczeniu serc i długim planowaniu. Teraz wreszcie będzie można zostawić coś po sobie tutaj... wysłać myśli w kosmos.. Zadziałać ponad projekt Seti@home. Tak może i nie będzie to tkniecie obcej cywilizacji, ale na pewno określenie własnego jestestwa i identyfikowanie się z czymś. Dlaczego akurat tutaj? Bo media pozwalają na wiele... Podpisanie się na ścianie wielkiego nieregularnego budynku jakim jest World Wide Web pozwala poczuć przynależność. Wychowaliśmy się w jednym miejscu ale los nas rozesłał po świecie. Tutaj jest nasze uniwersum. Nasz dom jak za czasów dzieciństwa. ...Nasza Nuklearna Pustynia...


Salaam


Praca

Czeka nas praca, ciężka praca. mam nadzieje, że wspólnym wysiłkiem ożywimy to miejsce. (przynajmniej większym niż moim i Squall'a)