Piszę tego posta słuchając muzyki majstrując przy karabinie i tak naprawdę nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nie czuję aby ten pokój, to łóżko było moje. To nie mój dom, nie moje miejsce. Ostatnio Ema przegoniła Krychę, chce do mnie wrócić mówi że zbłądziła i przeprasza... Nie wierzę jej. Chciałbym w to wierzyć bo nie wiem dlaczego ale to jedyna osoba do której tyle czuję. Chciałbym jej wierzyć że naprawdę się zmieniła i będzie mi przy niej dobrze. Że zaakceptuje mnie takiego jakim jestem i doceni to co dla niej robię (a raczej mogę robić). Szczerze mówiąc śpiąc obok niej czuję się chujowo. nie mam ochoty się z nią kochać. Mimo że mówi mi że jestem wspaniały i że mnie kocha i tak wiem że jej nie pociągam i że zapycham jedynie dziurę która została po Krystianie. Może ona po prostu boi się być sama... Postanowiłem że poczekam jeszcze miesiąc i poobserwuję. Ale skąd mam wiedzieć że w najbliższym czasie nie pojawi się znowu taki krycha i ponownie nie dostanę po dupie. Nie chce mi się. Mimo całej tej niepewności i niechęci pewnie i tak do niej wrócę...nie ma dobrego wyjścia. Albo będę się staczał w samotności albo dam się zniszczyć przygniatany jej wywodami na temat tego że jestem dziecinny nieodpowiedzialny i tępy xD wszyscy wiemy że ma trochę racji jednocześnie mijając się z prawdą bo to nie do końca tak.
ALE.
będąc tam mam dużo lepszy kontakt z Gają ( jest boska, imię dałem jej idealnie do niej pasujące).
Może się faktycznie zmienia i będzie mi dobrze. no i ostatecznie następnym razem po prostu zmienię miasto może nawet kraj, powalczę o prawo do opieki i niech suka sobie żyje... kolejnym razem nie będę grzecznym i serdecznym przyjacielem z dawnego związku. tym razem jeśli zjebie to załatwi sobie najgorszego wroga jakiego może mieć...ale o tym nie musi wiedzieć xD.
dawno już zgubiłem jakąkolwiek formę w tej wypowiedzi ale zrozumcie że chodzi mi tylko o wyrzyganie tego co mi leży w tym momencie. więc jeśli chcecie zapytać co tam u mnie ? wszystko ok. jestem rozdarty między kochającego a realistę i staram się to jakoś pozszywać do tego jestem lekko przeziębiony i troszkę zmęczony życiem. Pozdrawiam was wszystkich. Pa
wtorek, 22 czerwca 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)