piątek, 7 grudnia 2007

The Dillinger Escape Plan .


W czasie gdzie wy ogladacie Hitmana w kinie , odprawiacie rytualy z sexem z papierkiem a inna czesci oglada gole panny na youtube ja zajalem sie czyms bardziej przyziemnym i zimuje.

Niedzwiedzie maja zwyczaj zapadac w sen zimowy : moj trwal dokladnie 3 godziny dzisiaj.
Obudzony dolegliwosciami zoladka postanowilem isc na drinka do sasiadow.
Wypiwszy znaczna ilosc " Obstwasser : Birne und Äpfel" zaczalem sie zbierac do domu ..
Z nudow , nie upojenia .

Na droge dostalem maly dime . <>

Slowem: Nudze Sie !

Wiec pozwolcie dotrzec mi do celu tego posta .

http://www.myspace.com/dillingerescapeplan

---Calkiem niezly konkret ! Polecam wszystkim odpalenie Milk Lizard , a Squallowi Black Bubblegum.:)

I tyle ! Dajcie w komentach znac co o tym myslicie.

Bam !

czwartek, 6 grudnia 2007

Hitman-Multikino-Piątek

Jak wiecie lubię sie zajmować informowanie wszystkich o tym co ważne ;] Tak więc informuje- Clod ma prace jutro do 20:00 więc Seans na który idziemy zaczyna się o godzinie 21:15 w tym Multikinie przy Bema- dla tych, którzy mimo to nie wiedzą gdzie. Proszę o przekazanie tej informacji Czcigodnemu Vegecie (Brzmi jak Czcigodny Sentrju-pogromca Czerwonki xD), gdyż przeczytałby ją tutaj, ale w środę mi mówił, że wejdzie na tą stronkę a do teraz go nie ma.. w sumie Viriowi mówił nawet wcześniej ;] No to tyle.. o czymś zapomniałem? a tak - wszyscy są zaproszeni! xD
JA nie stawiam ;]

naprawde chyba tego potrzebuje

wspomnienia wspomnieniami ale ostatnio mam spory problem...wstyd sie przyznać ale z samym sobą.
otóż od pewnego czasu wszystko traci dla mnie sens. budzę sie rano i nie widzę dalej niż obecny dzień a i on wydaje mi sie pozbawiony jakiegokolwiek sensu. Nie widzę konieczności kończenia tej szkoły. mam z nią teraz spory problem (dwa przedmioty w dupe, musze zaliczyć egzaminem z całego półrocza), czasem zastanawiam się nad jakąś alternatywą ale nic nie przychodzi mi na myśl..nie chce mi sie jeść, ćwiczyć, czytać, nawet po prostu leżeć i wpatrywać bez celu w punkt. nie wiem co sie ze mną dzieje ale strasznie mnie to dobija. nie moge sie zebrać na to by pogadać o tym z matką, rodziną a i z moją ukochaną która ostatnio pojawiła sie w moim życiu niechętnie nawiązuje ten temat po chwili go kończąc nie widząc sensu ciągnięcia go dalej. pomyślałem że może jeśli wyrzucę to z siebie na tej stronie to może...może jakoś mi to pomoże zebrać sie w sobie i znowu będę wstanie widzieć jakiś cel w moim życiu i walczyć o niego...to jest właśnie mój problem nie mam ochoty już walczyć. KURWA bezsensowny bełkot ale...nie wiem może ktoś go zrozumie.


FUCKING HELP!

środa, 5 grudnia 2007

Bong!


Ciagle jestem zaskoczony jak prosta byla odpowiedz na pytanie ktore dreczylo mnie juz od roku.
Gdzie bedziemy dalej zyc po WoWie?
Od paru miesiecy bylo juz na tyle zle ze juz prawie nikt w wowa niegral i nasz dom , nasza rodzina rozpadala sie w rzeczywistosci.

Czytam posty po pare razy przypominajac sobie detale ,bzdety i madrosci z naszego dziecinstwa :)
Tutaj nigdy siebie niezapomnimy i zawsze bedziemy wracac .

A tak z innej strony to te posty (rowniez moje) robia wrazenie propagandy ktora ma utrzymac nasza komunistyczna rodzine (nacje)na szczycie xD
Albo nazistowska , Sieg Haus! Hail Vegeta ! ...

Nevermind :P

PS.Przerzucilem sie na Rasta-pomaranczowy :P

Zgodność myśli z rzeczywistością

Gwoli refleksji... Zaczęliśmy się rozczulać nad naszą przeszłością nad dzieciństwem- owszem wszystko to jest prawda- to jak się poznaliśmy i od jak błahych spraw wyrosły silne więzi... Nasz kodeks, nasze kobiety, nasze ulubione piosenki, których jest cała masa... Wspomnienia, których nie da się zrelacjonować z takim majestatem i jaki one posiadały w samym momencie zajścia zdarzenia... Pamiętam jak zimą dwa lata temu...prawie już trzy po imprezie u Cloda, gdzie wódkę zapijało się Reddsem, wyruszyliśmy bujną ekipą do mnie spać.. Dla wielu pijacka wędrówka -1,5 km przez prawie godzinę- Dla mnie najwspanialsza wyprawa w nieznane- tak blisko domu ;]

Wspomnienia, których nie da się zrelacjonować obecnie.. kiedyś kiedy już będziemy mogli wyjmować bezpośrednio empirię z naszego umysłu, wyświetlać je na monitorze, będziemy mogli wtedy przeżyć wszystkie nasze chwile na nowo.. oczami każdego... Taka retrospekcja byłaby genialna... Każdy z nas znalazłby nagle wytłumaczenie naszych takich a nie innych zachowań. Poznałby uczucia targające nami w takich a nie innych czasach ;] Nawet Ci, którzy uważali nas za głupków kiedy robiliśmy takie a nie inne rzeczy, nagle spojrzałby na to relatywnie.. pod naszym kątem... Nauczylibyśmy się znacznie więcej o samych sobie o naszej wielkiej rodzinie i uczuciach targających nimi...

Ostatnio lekko spadł ze mnie płaszcz sukcesu i ukrywanych uczuć (za sprawą pewnego dużego radioaktywnego mutanta ;] ) i wróciły mi dni refleksji dziwnych przemyśleń... To dobrze... Mimo, że wielu mam w sobie, to wiem, że dawny Squallu jeszcze żyje i ma sie dobrze.
Do napisania...









Salaam

Czas chyba najwyższy

Czas chyba najwyższy bym i ja sie tu zadomowił.
Ciesze sie że widzę tu tyle ważnych dla mnie mord. Już niedługo znowu zwalimy sie wszyscy w jednym miejscu i damy czadu jak to zazwyczaj bywało (jakoś nie moge sie powstrzymać od uśmiechu wspominając stare czasy...i to jak was poznałem :) pamiętacie :D? ograłem Squalla Vega i Vira w karty...mieliśmy wtedy inne imiona no ale lepiej o nich zapomnieć xD.
od tamtej chwili przeszedłem z wami wiele i wiele sie zmieniło, my sami jak i świat dookoła nas jednak ciesze sie że uczucia pozostały te same (bez skojarzeń proszę was). każdego z was kocham jak brata i ciesze sie że was poznałem te (nie chce mi sie liczyć) parę lat temu. Mam nadzieję że to Braterstwo przetrwa do końca naszych dni... a na tej stronie zostanie mały (ale zawsze jakiś) ślad po nas.

ps nie wiem dokładnie o co mi chodziło ale fajny kolorek nie ??

wtorek, 4 grudnia 2007

Dzień 2

„Czymkolwiek” tudzież „cokolwiek”.

Zostałem zachęcony do napisania o czymkolwiek.

Pisanie o czymkolwiek ograniczy się do pisania o czymkolwiek, gdyż pisanie czegokolwiek lub (jak kto woli) cokolwiek jest wydaje mi się bardziej bezcelowe i pozbawione jakiegokolwiek sensu. Cokolwiek nie dostarcza takiej satysfakcji z pisania jak pisanie o czymkolwiek, co rozwija, napełnia euforią, radością i chęcią napisanie jeszcze czegoś związanego z czymkolwiek. Jak wiadomo pisanie o czymkolwiek jest o wiele bardziej wymagające niż pisanie czegokolwiek, w tym pierwszym przypadku autor musi wykazać się znacznie większą wiedza o czymkolwiek i w wielu innych zakresach by móc swobodnie poruszać się w czymkolwiek. Pisanie cokolwiek jest natomiast domeną ludzi, którzy swoja erudycja i zdolnością poruszania się w czymkolwiek nie przewyższają czegokolwiek, więc najprostszą forma wypowiedzi w ich przypadku jest pisanie cokolwiek.

Mam nadzieje, że te drobne i wyjątkowo wyssane z palca i niedorzeczne argumenty przekonają was, że pisanie o czymkolwiek jest o wiele lepsze niż pisanie cokolwiek.

Z wielką „nie” powagą Semol

P. S.

To jest taka drobna aluzja by nie brać ze mnie przykładu i nie pisać nic na siłę i o czymkolwiek. Oczywiście wszelki błahe sprawy są także mile widziane o ile wiążą się z czymś więcej niż „Wygrzebałem właśnie wielgachnego gila z nosa” (niestety pewnie reakcja jak was znam będzie odwrotna do oczekiwanej :D )



P. S. S.

Proponuje by każdy z nas pisał innym kolorem czcionki, jak to się odbywa do tej pory. na pierwszy rzut oka będzie wiadome kto co napisał, a znowu nie ma nas tak dużo by kolorów czcionki zabrakło.

Bam !



To ja sie tu teraz wprowadzilem ;)

Czy to nuklearna pustynia czy inne gowno nigdy mi nic nieprzyszkadzalo dopoki przyjaciele byli blisko.

Tutaj czuje sie bardziej w domu niz w rzeczywistosci.
Rzeczywistosc to tylko czasteczki atomow rozbijajace sie po ryjach.

Tu mozemy znowu razem przezywac Rp zycia !

poniedziałek, 3 grudnia 2007

Jak pokruszone szkło...


Ruszyliśmy... pełną para? Może i nie, ale za to po oczyszczeniu serc i długim planowaniu. Teraz wreszcie będzie można zostawić coś po sobie tutaj... wysłać myśli w kosmos.. Zadziałać ponad projekt Seti@home. Tak może i nie będzie to tkniecie obcej cywilizacji, ale na pewno określenie własnego jestestwa i identyfikowanie się z czymś. Dlaczego akurat tutaj? Bo media pozwalają na wiele... Podpisanie się na ścianie wielkiego nieregularnego budynku jakim jest World Wide Web pozwala poczuć przynależność. Wychowaliśmy się w jednym miejscu ale los nas rozesłał po świecie. Tutaj jest nasze uniwersum. Nasz dom jak za czasów dzieciństwa. ...Nasza Nuklearna Pustynia...


Salaam


Praca

Czeka nas praca, ciężka praca. mam nadzieje, że wspólnym wysiłkiem ożywimy to miejsce. (przynajmniej większym niż moim i Squall'a)