Wiele razu się już nic nie działo, wiele razy rozważaliśmy jaki jest tego powód... I jak widać zawsze kończy się jednakowo.
Nie ma się jednak co drapać po głowie, czy po czym się tam lubicie drapać, tylko zaakceptować, że na Pustyni jest czasem trochę, no... pustynnie.
Mnie wena do pisania opuściła już dawno. Wzięła wolne, kupiła bilet na jakieś inne zadupie i dała dyla. Wolne dawno się już skończyło, a jej nadal nie ma. Pewnie załatwili ją jacyś gringos w Meksyku.
Blog, który nie jest założony dla sławy, czy by się popisać- wręcz przeciwnie. Witaj na stronie ludzi, których połączyło dzieciństwo i wspólne pasje. Każdy z nas może być daleko, ale dzięki temu miejscu w wirtualnej przestrzeni zawsze będzie blisko.
2 komentarze:
No niestety, pytanie jest jedno. Dlaczego? - ja nie mam pojęcia... Można tą kwestię poruszyć, a może coś na to zaradzimy :)
*Przez pustynię przetacza się krzew burzanu*
Wiele razu się już nic nie działo, wiele razy rozważaliśmy jaki jest tego powód... I jak widać zawsze kończy się jednakowo.
Nie ma się jednak co drapać po głowie, czy po czym się tam lubicie drapać, tylko zaakceptować, że na Pustyni jest czasem trochę, no... pustynnie.
Mnie wena do pisania opuściła już dawno. Wzięła wolne, kupiła bilet na jakieś inne zadupie i dała dyla. Wolne dawno się już skończyło, a jej nadal nie ma. Pewnie załatwili ją jacyś gringos w Meksyku.
Ehh... będzie lepiej. Na pewno.
Prześlij komentarz