
I tak też się stało ;]
25 lipca w mieszkaniu Boba zebraliśmy się wszyscy, by jak za starych lat popić i potańczyć i porobić głupoty (Tak Clod biłeś wszystkich na głowę ;p)
Impreza wyszła pozytywnie i bawiłem się bardzo miło. Mam nadzieję, że i Wy.
Po prawej umieściłem wam moje robaczki album z najbardziej udanymi fotkami.
Nie umieściłem tych bardziej kompromitujących ;p (czyt. Semol w gaciach, Patrycja i jej ramiączko i moje zwinne ręce ;p, Clod i dwie dziewczyny czy też Artur i ta bogu ducha winna owieczka... )
Vir również bardzo się cieszył z owej imprezy i był pod wrażeniem ilości obecnych. O reszcie zapewne sam napisze w komentarzach.
Vir pojechał, wszystko wróciło do normy, każdy zajął się sobą (niektórzy nawet jak był Vir jeszcze.... -.-) wiec zabrałem się za wspominki i aktualizuję Pustynię.
Mógłby ktoś kurwa oprócz mnie się starać by Pustynia parła do przodu, ale jak zawsze krzyczę do pustej sali! ;p Dupki. ;p
To tyle. One love!
4 komentarze:
"(niektórzy nawet jak był Vir jeszcze.... -.-)" Że niby ja? Czy bijesz do kogoś innego? :)
Było bardzo miło - zresztą zawsze jest jak widzi się mordę przyjaciela po takim czasie. Szkoda, że wypadał Wolin...
Biję do kogoś innego. Ale spoko. Ty chociaż się pożegnałeś. A pewien jasniekurwapan to kazał nam wybrać, czy ma nas zaszczycić swoją osoba, czy też iść na trening. Został wysłany na drzewo a stare powiedzenie wróciło do łask.
Kto wie o czym mówię, ten ma.
"(niektórzy nawet jak był Vir jeszcze.... -.-)" Ja tu święty nie byłem, to muszę przyznać. Widzimy go raz na jakiś czas a ja nie miałem czasu by z nim i też Wami dłużej pobyć. Nie tłumaczę się, bo nic nie usprawiedliwia.
A sama impreza jak najbardziej udana, oby było ich jak najwięcej. Super klimat, ludzie, jajecznica - dosłownie wszystko. Strasznie dziękuję, że przyszliście i że wspólnie daliśmy czadu :)
no wiec co jeszcze zostalo do zepsucia mi na imprezach? (ucho i czolo juz zajete)
Prześlij komentarz