środa, 12 sierpnia 2009

OSK Squall -czyli offroad w wersji Gadżetowej.

Opowieść to będzie krótka o jazdy po lesie skutkach.

Otóż nieco fotostory wam przedstawię jak to Semol mnie wesoło urządził. ;p

Ostatnimi czasy mamy z Semciem nieco szczęścia do wpadania w niezłe przygody.
Oto jedna z nich.
Zaczęło się niepozornie - od Semola, który chciał się trochę pouczyć jeździć samochodem. Ot Gadżet wóz bojowy -do nauki wręcz gotowy.

Tak więc Squallu w roli instruktora bierze Semcia do lasu, gdzie w spokoju po polnych dróżkach Duży może uczyć się skręcać i jeździć prosto (o zgrozo)

Nagle skręcamy (tak on już umie skręcać!) w kolejny lasek a tam: Koleiny wyrobione przez ciężarówki. Błocko, i korytko, więc zwalniamy. Jednej strony się trzymamy, wnet głęboko już nam i niemrawo, więc nakłaniam by w koleinę zjechał prawą. A tam kamień taki głupi! Co podwozie nam chce złupić! Tak nam szarpnął naszą brykę, że Sezamek wpadł w panikę. W prawo kręci, gazu dodaje, widzę drzewa! .. a on staje! Wpadł na prawo poza trasę, by zatrzymać się o gałęzi masę.... Gadżet szarpnął i zakasłał ...a Semol prawie zasłabł xD


Cóż się stało zapytacie? Mówię już bez rymu. Macie!
Wychodzimy z bryki a tam z przodu gałęzie nas trzymają a Gadżet utopiony bokiem w mule.
To wrzucam wsteczny, no i brodzę, kręcę, kręce nie ukręce.. Trza wyrwać gałęzie, więc Semo szarpie. Szarpie, szarpie a tu dupa.
-Pchaj waść mocno a ja wstecznym i wyjedziem może przez nocą!
-ok.
Tośmy pchali, pchali, pchali w końcu z rowu wyjechali ;p
LECZ! Nie cali, bo zranieni - przedniego zderzaka siłą pozbawieni.
Gałęzie trzymały tak mocno samochód, że urwały cały zderzak. (mina Semola bezcenna ;p)

Olaboga! Ale jazda! Bez zderzaka nasza Mazda(wiem to opel ale rymu brakowało xD)
Mocujemy go na chama i jedziemy do Bogdana!


Szef Bodzimierz -kraks weteran- do naprawy się zabiera.
Odkręcamy, naprawiamy i śrubkami przygnieżdzamy. Płynów zmiana, i poprawki, Gadżet znowu piękny, gładki;p










Jaki morał z mojej bajki?
Cóż morałów w księgach szukaj.. Tutaj tylko banialuki... Troche smrodów, trochę z życia - stanowczo za mało picia ;p

Trza iść na piwo Pustynio.

P.S. - Kto nie wierzy, że Semcio umie offroadem jeździć niech obejrzy sobie filmik poniżej ;p


2 komentarze:

Bob pisze...

O jaaaa ale przygoda i historia jak opisana, super bomba bum :P

Squallu nie wiedziałem, że rymować tak potrafisz joł ziom i w ogóle :P

Hmm można więcej takich przygód rejestrować, a jak wszyscy wiedzą, mamy tendencję do tworzenia sobie "niezwykłych" przygód.

Swoją drogą piwko jak najbardziej. Działeczka u mnie w następny weekend?

Veg pisze...

Toż to trasa niezbadana, dobrze w domu mieć Bogdana!
Gdy wyruszysz w szlak następny, nie zapomnij tej recepty:
- bandaż, wódka, a na bóle dwie pastylki;
I bez strachu i na pewno uratują wasze tyłki.

Piwo? Bardzo chętnie:) Bob, co do wyjazdu na działkę to może jakoś 28-30.08? Jak już pewnie wiesz w ten weekend Squalla nie będzie.