niedziela, 11 kwietnia 2010

Bo tak to właśnie jest.

Każdy z nas bez osób, którym zależy na jego losie, jest zwykłym nieważnym trupem.

Od dzieciaka zawsze był u nas układ, że jak ktoś robi sobie samemu krzywdę, to inny interweniował.Czy to było w postaci dużego gościa, co brał za szmaty i lał w mordę, czy to poprzez rzucenie komuś innemu kartami w mordę. Z innym trza było się siarczyście kłócić a po długiej przerwie odstawić mu taniec hula pod oknem podśpiewując Dragostadintej - O-zone'a, a jeszcze inny musiał drugiego zjebać jak psa, aż ten ze łzami w oczach zrzucił okowy kompleksów.

Każdy z nas uratował już nie raz drugiemu w jakimś stopniu życie. To czyni nas silniejszych nawet od zwykłych rodzin. To sprawia, że jesteśmy kim jesteśmy.

Właśnie po to istniejecie.
Bym nadal był człowiekiem, na którego mogę patrzeć w lustrze.

Dziękuję wam za to.


14 komentarzy:

Anonimowy pisze...

miło sie patrzy na to co napisałeś jeszcze milej czyta jednak jest jedno ale...
kiedy przyjdzie czas w którym odbudujemy to co stworzylismy spory czas temu ?
kiedy wroca dni i chwile ktore przezywalismy kiedys ?
mysle ze sytuacja ktora miala miejsce wczoraj mogla miec miejsce o wiele wczesniej ...
wystarczyloby ze poswiecalibysmy sobie troche wiecej czasu...
chcialbym zebysmy mieli swoj dzien ... dzien w ktorym bedziemy mogli sie spotkac pogadac "napic"....
bylby to dzien w ktorym nie syszalbym ze musze sie zastanowic , nie wiem czy znajde czas , wypadlo mi spotkanie z Kobieta badz nie ma mnie w domu...1 dzien kazdego miesiaca co myslicie ?


Zell

Squallu pisze...

Podoba mi się ten pomysł. Taka comiesięczna data, której nic nie może przeszkodzić.

Czekam na propozcje reszty - czyli robimy to na zasadzie - każdy np. 13ty miesiąca, czy też np. pierwsza niedziela miesiąca.

Co uważacie? Taki dzień święty dla pustynii, by się spotkać rodzinnie to dobry pomysł. Wprowadzilibyśmy jakiś rodzaj nienaruszalnej tradycji.

Co na to reszta?

Bob pisze...

Jak to powiadają rodziny się nie wybiera, po prostu się w niej urodziliśmy.
Jednak my mamy tyle szczęście, że mogliśmy stworzyliśmy swoją własną, na którą możemy zawsze liczyć. Jesteśmy w niej dla innych, ale co najważniejsze dla nas samych. Bez jednego chociaż elementu rozpadniemy się jak domek z kart. Raz na wozie, raz pod wozem. Ale i tak tylko jedno ma znaczenie. Jesteśmy i wiem, że będziemy rodziną.

Zell ma racje, że brakuje nam czasu. Wiadomo, praca, szkoła, dziewczyna etc. potrafią pochłonąć naprawdę wiele. Pomysł z ustalonym jednym dniem gdzie zawsze będzie wiadomo, że będziemy mieli dla siebie czas. Spontan spontanem, urodziny urodzinami, użalanie użaleniem. Na to też znajdziemy czas. Ale nazwijmy to sobie tak, rytuał niczym poranna kawa i fajka będzie czymś, pomimo iż jest codziennie, jest rutynowe, sprawia nam satysfakcje. Dodanie takiej rutyny, wzmocni.

Anonimowy pisze...

jestem za 15-stym kazdego miesiaca


Zell

Bob pisze...

Jeśli chodzi o dzień, to lepiej ustalić konkretną i łatwą do zapamiętania datę, dobrym przykładem jest 13sty każdego miesiąca. Wiadomo z góry kiedy jest dzień tylko dla Pustynia i bezproblemowo można zarezerwować czas.

Anonimowy pisze...

nom pomysł dobry.
tylko lepiej jeśli byłaby to jakaś niedziela bo np jesli 13 wypanie w sobote to nie ma mowy abym się tam pokazał w srodku tygodnia tez raczej odpada...dlatego jestem za pierwsza niedzielą miesiąca

Drakmir - Bezuczuciowiec pisze...

hum ham hum... znacie mnie powiecie a bede :P osobiscie niemam jakichs wiekszych wymagan jaki to ma byc dzien czy cos (byle nie sroda!) a pomysl jak najbardziej mi sie podoba ;)

UncleVeg pisze...

Jestem absolutnie za. Ale ustalanie konkretnej daty - jak np. 13. czy 15. każdego miesiąca jest zbyt chaotyczne jak dla mnie. Jeżeli taka data przypadnie akurat na poniedziałek albo wtorek to jest klops. Mam cotygodniowo inny układ zajęć i nie jestem w stanie obiecać, że będzie mi pasowało. Lepiej byłoby już faktycznie ustalić np. pierwszy czy któryś tam piątek, sobotę albo niedzielę. Sam najchętniej postawiłbym na piątek albo sobotę. Taki układ byłby najlepszy, bo z weekendu nawet jeżeli będę miał dużo nauki, to byłby w stanie obiecać, że w ten konkretny dzień na pewno będę.

Bob pisze...

Czyli stawiamy na jeden dzień weekendowy z tego co widzę, wystarczy teraz ustalić który konkretnie i będzie cacy.

Unknown pisze...

Ja bym stawiał na niedzielę, często wyjeżdżam i mam robotę na uczelnie a na niedziele mógłbym wracać nie poświęcając innych rzeczy (przynajmniej nie w pełni).

Semol

Anonimowy pisze...

niedziela
sorry ale w soboty mam najlepsze tipy w tapasie a w piątek to mam inne plany zazwyczaj :P

Squallu pisze...

so.. Wszyscy na Tak za niedzielą?

Drakmir - Bezuczuciowiec pisze...

dla mnie spoko

Bob pisze...

Czyli postanowione. Pierwsza niedziela miesiąca.

Czyli 2 maja pierwsza orgietka :P