YEAH! Nie mylicie się! Tak więc miałem jechać do Virmana do Germanii... ale szczęście w nieszczęściu - straciłęm wszystkie dokumenty tożsamości... I tak.. nie Mahomet do góry a Gooru do Massachussets- Vir wpada na tydzień do Polszy!!!
Nie będę się rozpisywał jak bardzo się cieszę...
W sobotę balanga u Boba. Szczegóły u niego.
Over.
Love and peace!
2 komentarze:
Z tego co udało się ustalić mojemu szczwanemu wywiadowi dnia 25.07.09 się znaczy sobotę, na terenie wroga się znaczy mojej chacie nie będzie jej największego bojownika i przeciwnika imprez!!!
Iście wspaniała nowina, co nie? :P
Mein gott! *Bierze wielki plecak i wrzuca do niego szczoteczkę do zębów, siano na pizzę, 8 żubrów, gacie na zmianę, 2 granaty, extra ammo i paczkę... no może dwie paczki ćmików, po czym staje w kącie i tupie nogą w nerwowym oczekiwaniu*.
Prześlij komentarz